Lublin otrzymuje prawa miejskie w 1317r. Jego lokacja odbyła się na prawie magdeburskim, według którego wytyczano rynek i w miarę regularną sieć ulic. Na środku rynku znajdował się ratusz – siedziba władzy miejskiej. Ratusz postawiony po lokacji miasta był piętrowym drewnianym budynkiem z trzema izbami w parterze. Jego pierwsza przebudowa z I połowy XVI wieku nadała mu renesansowy wygląd. Wiemy, że po pożarze Lublina w 1575 roku budynek odbudowano w formie nawiązywującej do ratuszów w Sandomierzu i Tarnowie.
Wizualizacja budynku ratusza XVI wiek źródło: Ośrodek Brama Grodzka TNN
Od 1578 roku decyzją króla Stefana Batorego w ratuszu urządzono Trybunał Koronny. Przez kolejne lata budynek rósł we wszystkich kierunkach, z racji potrzeb i na miarę dostojnych gości, którzy zjeżdżali się tu prawować. W wyniku rozbudowy z 1782 r sfinansowanej przez Króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, budynek przybrał formę gmachu, nie pozostawiając złudzeń, kto był najważniejszy w rynku.
Sędziowie trybunału czyli deputaci przez pół roku sądzili sprawy wielkopolski w Piotrkowie Trybunalskim, następnie przyjeżdżali do Lublina na kolejne poł roku aby rozsądzić sprawy małopolski. Sądy trybunalskie utworzono na mocy uchwały sejmu, likwidując tym samym sądy królewskie. Reforma miała usprawnić system. Jednak wkrótce okazało się, że wyroki są niesprawiedliwe a sędziowie przekupni. Natomiast na rozpatrzenie sprawy czekało się nawet kilka lat. Jedną z przyczyn mógł być fakt iż prowincja Małopolska (którą obsługiwał lubelski Trybunał) była sześciokrotnie większa od wielkopolskiej i obejmowała ziemie o powierzchni zbliżonej do dzisiejszej Hiszpanii.
Ignacy Krasicki będąc prezydentem trybunału, znał od podszewki zwyczaje w nim panujące. W „Mikołaja Doświadczyńskiego Przypadkach” opisuje jak przekupieni przez jedną ze stron sędziowie bez oporów dopuszczają się manipulacji i fałszowania dokumentów, aby można było wydać „odpowiedni wyrok”. Jeden z deputatów (sędziów) w ten oto sposób otrzymał niecodzienny prezent:
„Gdym w nocy do siebie powrócił, powiada mi mój koniuszy, że ten deputat, który ze mną na polowanie jeździł, pytał się go schodząc z ratusza, jeżelibyś mu waszmość pan me przedał tej kolaski, którąście jechali, gdyż mu się podobała z letkiego noszenia, i obligował go, żeby mu dał rezolucją nazajutrz, gdyż wysyła do domu po powóz, a tak obszedł by się bez tego kosztu, ile mocno wycieńczony ekspensami trybunalskimi. Zmieszała mnie ta prośba, ile że już ten jeden powóz tylko mi się został; ale pomyśliwszy nieco; widząc, że już sprawa na stole, posłałem do mego tegoż koniuszego ofiarując kolaskę bez żadnej inszej pretensji, tylko żeby był na mnie łaskaw, a nie brał (uchowaj Boże) jakiej supozycji, że tą bagatelą tentuję sumnieme jego. Bardzo był kontent z podarunku, a jeszcze bardziej z komplementu, żem tego daru nie taksował korupcją i żem sumnienie jego tak bojaźliwie traktował.”
XVI-wieczne polichromie: scena przedstawia Amora i Venus lub Amora i Księzniczke Psyche źródło: Ośrodek Brama Grodzka TNN
Przyjeżdzająca do trybunału bogata szlachta wznosiła swoje rezydencje oraz dwory, powstało ich tu około 50-ciu. Do dzisiaj dobrze zachował się pałac Czartoryskich, Firlejów, Leszczyńskich, Sobieskich czy dworek Kościuszków. Część z nich przebudowano na kamienice czynszowe, a pałac Potockich na carskie więzienie. Trybunał zakończył swoją działalność wraz z upadkiem Rzeczpospolitej, mając w tym i swój udział. Jednak to już tylko historia.
Zapraszamy na wspólne wycieczki po starym mieście z licencjonowanymi przewodnikami.